“Piękny, dwudziestoletni” to książka autobiograficzna. Z twórczością Marka Hłaski nie miałam nigdy wcześniej do czynienia. Na “Pięknych, dwudziestoletnich” trafiłam zupełnie przypadkiem – ot tak, gdzieś z boku przeglądarki wyświetlił mi się ten tytuł. No i zapragnęłam przeczytać tę książkę, jak to pragnę przeczytać wiele innych. Później sprawdziłam w bibliotece czy ta pozycja jest dostępna – oczywiście była – i tak książka trafiła do moich rąk.
Po raz pierwszy otwarłam tę książkę w autobusie. Ale to nie tak, że po prostu siedziałam i czytałam. Obok mnie usiadł sam Marek Hłasko, popatrzyłam na niego nieco zdziwiona, jak to przy pierwszych kontaktach bywa, a on od razu zaczął mówić. Mówił przede wszystkim o sobie, bo jak się na pierwszej stronie okazało, owa książka jest jego autobiografią, ale nie tylko. Hłasko nie boi się mówić niczego wprost. Wymienia osoby z imienia i nazwiska i mówi, co mu się podoba, a co nie, kto czym się mu naraził i odwrotnie – czym on naraził się innym.
Jestem tutaj