Afryka jawi się nam, Europejczykom, jako kraj mitów i legend, kraj dzikich plemion, pierwotnych obyczajów, wiecznego głodu i pragnienia, niebezpiecznych zwierząt i niekończących się pustynnych obszarów, fatamorgan i ludzi o hebanowej skórze. Sam kontynent zwykliśmy nazywać „czarnym”, zapominając o procencie ludności białej, która po kolonizatorach osiedliła się tam na stałe. Słyszymy o niebezpiecznej Republice Południowej Afryki, w której domy białych ogrodzone są drutem kolczastym, a po mieście nie sposób poruszać się bez broni, ale większość z nas nie ma pojęcia, gdzie leży Namibia i z czym powinna się nam kojarzyć.
W podróż po białej, tej mniej znanej części Afryki, gdzie mury miast są czyste niczym łza i pozbawione graffiti, a z radioodbiorników docierają niemieckie słowa, zabiera nas Wojciech Rogala, za pomocą swojej książki „Witamy w białej Afryce”.
Jestem tutaj