Miłość bywa ślepa tak, jak i ślepy bywa los. Czasem wydawać się może, że znamy kogoś lepiej, niż siebie samego, że jego złe czyny nie są nam niespodzianką, a co więcej – swego rodzaju misją, by owego człowieka sprowadzić na dobrą drogę. Jesteśmy zdecydowani, by całe swoje życie poświęcić jednej osobie, wykazujemy gotowość, by je za nią oddać, a na końcu okazuje się, że miłość postanowiła tym razem z nas zadrwić. Czy można żyć ze złamanym i upokorzonym sercem? I jak po takim ciosie, którym jest brak uczucia, stanąć powtórnie na nogi?
Jestem tutaj