Życie toczy się w różny sposób – raz jak ten kamień pchany przez Syzyfa pod górkę, a raz wręcz odwrotnie – ucieka nam z tej góry, a my zaraz w ślad za nim toczymy się i niby jesteśmy szczęśliwi, niby się śmiejemy, ale przy okazji gdzieś, o jakieś drobne wzniesienia i kamienie na drodze, się poobijamy. Dopiero gdy znowu staniemy na prostej drodze oddychamy z ulgą, uff! Udało się. Nareszcie chwila oddechu.
Żyłam sobie tym swoim życiem kompletnie poświęconym książkom czasem i do tego stopnia, że nie zauważałam otaczającej mnie rzeczywistości. Tymczasem trzeba było dorosnąć, a to już przecież jest wyzwanie. Mogłabym Wam opowiedzieć tę historię w ten właśnie sposób – jak bajkę. Ale ostatecznie bajki niewiele mają wspólnego z dorastaniem, więc opowiem Wam po prostu historię. Tym samym wyjaśnię, dlaczego zniknęłam na ponad 2 miesiące i dlaczego już nigdy nie powrócę pod ówcześnie znanym Wam kształtem.
Jestem tutaj