Robienie list książkowych na Nowy Rok i wakacje w moim przypadku nic nie daje. Wybieram książki, które naprawdę chcę przeczytać i to od bardzo dawna, ale w zalewie egzemplarzy recenzenckich i braku czasu, jakoś nie udaje mi się po nie sięgnąć. Wyobraźcie sobie, że 2 lata temu pisałam, że w lato przeczytam “Lśnienie”. I wiecie co? Przeczytałam je dopiero teraz! Lepiej późno niż wcale, ale i tak ten fakt napawa mnie lekkim zniesmaczeniem. Na co więc robić listy i planować lektury, skoro życie weryfikuje plany? W tym roku postanowiłam zmienić podejście i zamiast wypisać dokładnie listę książek, z którymi chcę się zapoznać, wybrałam 10 autorów, po których sięgnę.
Jestem tutaj