15 książek, które przeczytam w wakacje

Chociaż czasy pięknych, absolutnie wolnych dwóch miesięcy, prawie w całości przeznaczonych na czytanie minęły bezpowrotnie, trzeba przyznać, że wakacje (lato!) tuż-tuż, a to oznacza tylko jedno… obowiązek zrobienia wakacyjnej listy lektur! Nic nie jest lepszym ratunkiem na upalne dni i nic nie umila tak ciepłych nocy, jak właśnie książka. Na plaży czy pod jabłonką, w namiocie, przy ognisku, czy na ogrodzie w blasku odlatujących świetlików – książka na lato jest przedmiotem obowiązkowym.

Z tej okazji – okazji zbliżającej się najpiękniejszej pory w roku – przygotowałam dla Was zestawienie 15 lektur, po które sama sięgnę latem, chcąc Was tym samym podpytać o Wasze podpowiedzi, polecajki i listy książek, jakie będziecie czytać. Macie coś na uwadze? Czy jest coś szczególnie godnego zwrócenia uwagi?

1. Fannie Flagg „Smażone zielone pomidory”
Od momentu kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po tę książkę, nie ma dla mnie lata, bez „Smażonych zielonych pomidorów”. Bo lato najbardziej kojarzy mi się właśnie z pomidorami – moja siostra, która jest wielką pasjonatką ogrodnictwa, przygotowuje się do tej chwili już na początku wiosny, skrupulatnie planując, gdzie posadzi jakie rośliny.
Poza tym to opowieść pełna ciepła, humoru i słów pokrzepienia. Zakochałam się w niej od pierwszego czytania.

2. Peter Wohlleben „Duchowe życie zwierząt”
Po „Sekretnych życiu drzew” musiałam sięgnąć po kolejną książkę niemieckiego leśnika. Zakupiłam już jakiś czas temu, z braku czasu jeszcze nie sięgnęłam. Tę przyjemność pozostawiłam sobie na lato.

3. Lars Saabye Christensen „Odpływ”
Sytuacja identyczna, jak wyżej. Zachwycili mnie gorąco rekomendowani przez Knausgarda „Beatlesi”, dlatego z ufnością sięgnę po „Odpływ”, a w planach mam już „Półbrata”

4. Andrea Wolf „Człowiek, który zrozumiał naturę”
O tej książce marzyłam od chwili, kiedy ujrzałam ją w Empiku. Byłam już gotowa ją sobie sprezentować, kiedy Gosia (bardzo Ci Gosiu dziękuję!), postanowiła mi ją odłożyć na Wielkiej Wymianie Książkowej organizowanej przez Madzię z bloga Save the Magic Moments i Ewelinę Mierzwińską. A że to cegiełka, to czas znajdę dopiero w wakacje – chociaż ta perspektywa przedłużania sobie przyjemności przed przeczytaniem książki bardzo mnie, z drugiej strony, satysfakcjonuje.

5. Marek Hłasko „Pierwszy krok w chmurach”
Nie wiem, dlaczego nie sięgnęłam po utwory Hłaski, skoro tak bardzo zachwycili mnie „Piękni dwudziestoletni”. „Pierwszy krok w chmurach” to zbiór debiutanckich opowiadań autora, gorąco przyjęty zarówno przez krytyków, jak i czytelników.

6. Jarosław Iwaszkiewicz „Matka Joanna od Aniołów”
Będąc jeszcze w liceum pokochałam niektóre z opowiadań Iwaszkiewicza – a to wszystko przez Jacka Dehnela, który prowadził dla nas warsztaty z jego poezji socrealistycznej. Może uda mi się w lato przeczytać jeszcze wybrane krótsze teksty, ale przepiękne wydanie „Matki Joanny od Aniołów” zmusza mnie, by zakupić i zapoznać się najpierw z tą pozycją.

7. Bohumil Hrabal „Miasteczko, w którym czas się zatrzymał”
Z Hrabalem jest u mnie tak, i owak. Raz dobrze, raz źle. Sięgam co jakiś czas po jego książki, żeby w końcu wyrobić sobie opinię, ulegać tym wzniosłym zachwytom i bolesnym rozczarowaniom.

8. Agatha Christie „Niespodziewany gość”
Co jak co, ale wstyd nie znać stylu Królowej Kryminału. Na listę wpisałam „Niespodziewanego gościa”, ale nie jestem pewna, czy nie sięgnę po kolejne jej książki. Już od dawna chciałam przeczytać jakiś kryminał, a Christie wydaje się być kandydatką idealną.

9. Stephen King „Lśnienie”
Zdecydowanie więcej Kinga czytałam w okresie licealnym, później nieco go opuściłam na rzecz innych pisarzy. „Lśnienie” wydaje się być pozycją idealną – trochę strachu w końcu się mi przyda – tak dla rozładowania wszystkich emocji!

10. Margaret Mitchell „Przeminęło z wiatrem”
Kultowa książka, gorący romans i marzenie wszystkich dziewczyn – kiedy, jeżeli nie w wakacje?

11. Orhan Pamuk „Dziwna myśl w mej głowie”
Zeszłego roku zachwyciła mnie saga pt. „Cevdet Bej i synowie”, tym latem planuję zakochać się w kolejnej książce Pamuka.

12. Mario Vargas Llosa „Gawędziarz”
Chociaż literaturę z tej części świata cenię sobie bardzo, z twórczością tego autora (wiem, wstyd) jeszcze się nie poznałam. Mam nadzieję, że książka, którą wybrałam na początek, będzie odpowiednia.

13. Sue Monk Kidd „Sekretne życie pszczół”
Chociaż niepochlebne opinie nieco mnie od książki odciągają, wolę się przekonać na własnej skórze. Wypożyczyć z biblioteki miałam już rok temu, tak się jednak złożyło, że wszystkie trzy egzemplarze mijały się ze mną przez cały wakacyjny okres.

14. Kornel Filipowicz „Moja kochana dumna prowincja. Opowiadania”
Po przeczytaniu „Listów” Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza, bardzo czułej i emocjonalnej prozy epistolarnej, zapragnęłam poznać też twórczość Filipowicza. „Moją kochaną dumną prowincję” wybrałam – szczerze mówiąc – przez wzgląd na okładkę, bo stylem odpowiada „Listom”.

15. Lucy Moud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza”
Jako dziecko nigdy nie czytałam książek dla dzieci. Już jako dwunastolatka odważnie podbierałam lektury mamie, dlatego teraz, kiedy sama mogę do woli zaczytywać się w ambitniejszej literaturze uważam, że przyszedł czas, aby nadrobić cudowności, których poskąpił mi czas. „Ania” to jedna z takich książek.

A Wy macie jakieś plany na wakacje? Jakie książki spakujecie do walizki? Ile zamierzacie przeczytać? Podzielcie się ze mną w komentarzach!

 

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: