Arnold Lobel “Mysie przysmaki” – myszki powracają z bajeczkami na dobranoc

“Mysie przysmaki” to kontynuacja książeczki “Mysie bajeczki”, o której pisałam już wcześniej. Jakże się cieszę, że mam okazję opowiedzieć Wam również o tej drugiej części, która zdaje się być jeszcze lepsza! Jakie przygody teraz przeżyją małe myszki?

Złowroga łasica i mała myszka

Pewna mała myszka siedziała sobie pod drzewem i czytała książkę. Wtem zjawiła się łasica, sprawnym ruchem chwyciła myszkę za ogon, uniosła do góry i ucieszyła się niezmiernie. Zamierzała z małej myszki ugotować mysią zupę, jej ulubiony przysmak… Mała myszka, choć przerażona, postanowiła być sprytniejsza od łasej łasicy. Przekonała ją, że żadna mysia zupa nie smakuje dobrze, jeśli nie zaserwuje jej się odpowiedniej dawki opowieści. Myszka zaczęła snuć swoje bajki i podstępem przechytrzyła głodną i złowrogą łasicę.

“Mysie przysmaki” czy “Mysia zupa”?

Już na początku chciałabym zaznaczyć, że tytuł tej książeczki jest nieco zwodniczy. Oryginał, czyli “Mouse soup” został przetłumaczony na język polski jako “Mysie przysmaki”, co nie do końca oddaje prawdziwość tytułu.

Tłumaczenie “Mysie przysmaki” sugeruje, że bajeczki poświęcone będą dobrociom, które myszki gotują lub wcinają, bynajmniej nie temu, że myszka ma sama zostać takim przysmakiem, a dokładnie zupą!

Cztery bajeczki na dobranoc

“Mysie przysmaki” to książeczka obfitująca w cztery króciutkie, zabawne i mądre opowieści na dobranoc. To takie bajki, które jednocześnie bawią i uczą młodego czytelnika, wzbudzają jego zainteresowanie i wciągają w wyimaginowany świat małej mądrej myszki. Do opowieści do wielokrotnego czytania, które pozostają w pamięci na długo.
Porównując “Mysie bajeczki” z “Mysimi przysmakami” muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej do gustu przypadła mi ta druga część.

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: