Maja Lunde “Śnieżna siostra” – świąteczna opowieść o oswajaniu bólu

“Śnieżna siostra” to pierwsza rzecz, owiana świątecznym klimatem, jaką zachwyciłam się w tym roku.
Choć z reguły jestem przeciwna przeżywaniu klimatu Bożego Narodzenia już w październiku czy w listopadzie, tak nie mogę tego powiedzieć w tym przypadku. “Śnieżna siostra” nie jest książką, która ma pomóc zbudować atmosferę Świąt. To niesamowita opowieść o oswajaniu bólu i godzeniu się ze stratą.

Opowieść dla każdego

Julian zawsze z radością wyczekiwał Świąt Bożego Narodzenia. Przeżywał swoją radość podwójnie, ponieważ obchodził w tym czasie urodziny. W Święta każdy był szczęśliwy i można było pić kakao do śniadania. Dostawało się prezenty, a cały dom był skąpany w przepięknych dekoracjach… Wprost wymarzony czas – tym bardziej dla dziecka. Kto z nas nie lubi Bożego Narodzenia?
Ale w tym roku ma być inaczej… Odkąd zmarła Juni, starsza siostra Juliana, w domu nie ma ani krzty radości i nikt już się nie uśmiecha. Smutek owionął wszystkich tak, jak zagarnął duszą Juni. Augusta, niegdyś wybuchowa pięciolatka, teraz tłumi w sobie emocje. Rodzice są kopiami siebie, żyją niczym roboty, nie okazują żadnych uczuć, a pytania kierowane do dzieci, zadają automatycznie, nie czekając na odpowiedź. Nawet Julian nie ma już o czym rozmawiać ze swoim najlepszym przyjacielem… Wszyscy się od siebie oddalają. Wygląda na to, że w tym roku Świąt nie będzie.

Śnieżna siostra

Pewnego razu, spędzając czas na basenie, Julian dostrzega przyciśnięty do szyby czerwony nos i czuprynę rudych włosów. Choć przy pierwszym kontakcie dziewczynka wydaje się chłopcu bezpośrednia i nawet odrobinę bezczelna, szybko się z nią zaprzyjaźnia. Hedvig staje się dla Juliana “Śnieżną siostrą”, ukojeniem w chwilach cierpienia i pocieszeniem w ogromnym smutku. To ona ma być tą, która pokaże mu, jak czerpać radość z życia na nowo. Tak się jednak składa, że nawet ona – zawsze radosna, uśmiechnięta i optymistyczna Hedvig – skrywa swoje tajemnice. Nosi w sobie bagaż doświadczeń, którymi nie może podzielić się z Julianem… a w każdym razie nie tak szybko. Przepiękna, udekorowana świątecznie willa dziewczynki wcale nie jest tym, na co wygląda… Przyjaźniąc się z Hedvig Julian będzie musiał przejść przez jeszcze jedną ciężką próbę i – przede wszystkim – rozliczyć się z przeszłością. Uda mu się żyć bez Juni? Czy o śmierci starszej siostry można zapomnieć? Jak pocieszyć rodziców? I co najważniejsze: czy jeszcze kiedykolwiek zaistnieją dla tej czwórki Święta?

“Śnieżna siostra” – Dojrzała opowieść dla dzieci

“Śnieżna siostra” to przepiękna, bardzo mądra opowieść skierowana do dzieci, lecz nie tylko. Podczas czytania wzruszą się również dorośli. Maja Lunde porusza temat ogromnie ciężki i niewygodny. Każe myśleć o śmierci i stracie – wyobrazić sobie ból dziecka, którego wszechświat nagle się rozpada. Jak ukoić ból i cierpienie? Czy łatwiej żyć, zapominając o straconej o sobie, czy wręcz przeciwnie – przypominając sobie dobre chwile? Czy nad depresją, która zabiera rodzicom nastoletnie dziecko – można zapanować? Jak zwyciężyć w walce z chorobą? Jak nie obarczać się winom?
“Śnieżna siostra” oczarowała mnie od pierwszych stron. Nie tylko treścią, lecz również formą graficzną. Choć do końca roku zostało nam jeszcze mnóstwo dni, jestem pewna, że to jedna z najwspanialszych książek, po jakie sięgnęłam. To jedna z tych książek, którą chciałabym podarować każdej bliskiej mi osobie, by wraz z nią móc przeżywać uczucia towarzyszące lekturze.
W “Śnieżnej siostrze” absolutnie wszystko jest doskonałe!

 

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: