Magdalena Omilianowicz “Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki?”

“Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” – czyli reportaż o chorobie, która nie oszczędza nikogo. Piją panie z wyższych sfer, na co dzień ubrane w szpilki i garsonkę, piją kobiety żyjące w biedzie, które zaznały przemocy w rodzinie. Piją te po traumie, aby jakoś te swoje smutki zagłuszyć. Ale i te, którym niczego z pozoru nie brakowało – miały szczęśliwe dzieciństwo, przystojnego partnera, dobrą pracę… Alkoholizmu nie da się przypisać do jednej wybranej grupy społecznej. Ta choroba nie wybiera – dotyka każdego, któremu brakuje odrobiny szczęścia. Jak to się dzieje, że z dwóch koleżanek, które wspólnie imprezowały i nie wylewały za kołnierz, tylko jedna staje się alkoholiczką?
Magdalena Omilianowicz postanowiła przyjrzeć się temu, jak, dlaczego oraz po co piją Polki.

Alkoholiczki, czyli mistrzynie kamuflażu

Jak piją polki

Alkoholizm często kojarzy się z bezdomnością, żebraniem, menelstwem. Słysząc to słowo, wyobrażamy sobie najpodlejszy obraz człowieka – brudnego, śmierdzącego, którego jedynym celem jest ponowne upicie się. Tymczasem autorka książki przekonuje nas, że to wcale nie musi tak wyglądać. Przedstawia nam bohaterki całkiem zwyczajne – ładne i mądre dziewczyny, które wybrały nie tę drogę, którą powinny.

Wszystkie kobiety, które piją, wstydzą się tego. Boją się, że idąc do sklepu po kolejne piwo lub małpkę, ktoś je rozpozna. Że sprzedawczyni negatywnie je oceni, spojrzy nieprzychylnym okiem. W obliczu alkoholizmu są sobie równe: menadżerki, policjantki, lekarki, nauczycielki, sprzedawczynie, sprzątaczki. Pani Krysia z mięsnego pije tak samo jak pani prezes dużej firmy. Różnić ich może jedynie rodzaj wypijanego alkoholu – jedna zadowoli się “amareną”, druga sączyć będzie whisky z colą.

Alkoholizm wśród Polek

Magdalena Omilianowicz przygotowuje ten reportaż bardzo rzeczowo – szykuje wywiad z psychoterapeutą od uzależnień, rozmawia z dziećmi dorosłych alkoholików, osobami współuzależnionymi, oraz samymi chorymi. Najciekawsze są oczywiście te fragmenty, kiedy to same bohaterki – “Mistrzynie kamuflażu” – opowiadają swoje historie. Każda z nich sięgnęła swojego dna – dla jednych było to odebranie dziecka, dla innych wypadek po pijaku czy wypicie denaturatu. Każdy alkoholik przeżył coś takiego, kiedy zaczął się bać o samego siebie.

Oprócz historii uzależnionych autorka przekazuje nam również to, co na ten temat mają do powiedzenia specjaliści oraz ich najbliżsi. Poznajemy zatem problem z każdej strony – tu nie cierpi tylko osoba chora, ale jej dzieci, partner, przyjaciele.

A jednak czegoś w tej opowieści brakuje. Autorka podchodzi do niej dość szablonowo – przedstawia zaledwie parę opowieści alkoholiczek i tworzy z nich książkę. To za mało, by oddać ten horror i ból, jaki przy tej chorobie mogą przeżyć najbliżsi uzależnionych. Jeśli ktoś poznał prawdziwe piekło alkoholizmu, nie poczuje się wzruszony tym reportażem. Uwierzcie mi, bo wiem, o czym mówię.
Alkoholizm kobiet różni nie różni się niczym od alkoholizmu mężczyzn. Jest mniej akceptowalny społecznie, ale tak samo agresywny, żenujący, upadlający. W książce również pojawia się ten dylemat – dlaczego mężczyźni mogą pić i wszyscy przymykają na to oko, a kobiety nie? Cóż, nie o takie równouprawnienie bym walczyła. Poza tym wiem, że alkoholizm kobiety w rodzinie – szczególnie matki – boli bardziej.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Jeśli ktoś nigdy nie miał do czynienia z tą chorobą, ta książka może wydać mu się ciekawą. Nie wgłębi się przez nią w problem, lecz bardziej powierzchownie się z nim zapozna. Odnoszę jednak wrażenie, że na osobach, która zostały dotknięte przez alkoholizm najbliższych, nie wywrze ona wrażenia. Tak, jak napisałam już wcześniej, prawdziwe piekło wygląda inaczej. I nie życzę nikomu, by kiedykolwiek do niego trafił.

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: