Jacek Piekiełko “Niewidoczni” – kontynuacja “Wymazanych”

“Niewidoczni” to kolejna część serii kryminalnej z ekscentrycznym Arkadiuszem Luboszem w roli głównej. Pierwszą część – “Wymazanych” – czytałam w wakacje. Cieszę się, że na kontynuację nie musiałam długo czekać i że autor książki uraczył mnie jej egzemplarzem! Kryminał jak znalazł na długi i ponury listopadowy wieczór.

Niewidoczni“Niewidoczni” – Lubosz wraca do gry

Arkadiusz Lubosz nie może pogodzić się ze stratą córki. W końcu w momencie, gdy już myślał, że ją odzyskał, ona znowu zniknęła. Już chciał naprawić błędy przeszłości i otoczyć ją miłością, kiedy uprowadzono ją ze szpitala. Myślał, że kiedy dziewczyna odzyska przytomność dowie się, kto zgotował jej ten los i zdoła ją ochronić przed całym światem. Tymczasem ponownie mu się nie udało. Lubosz nie może pogodzić się z tym stanem rzeczy, a zapomnienia szuka w alkoholu. Stacza się coraz niżej, a ratunkiem może być tylko jedno – nadzieja.

W śledztwie dotyczącym Sylwii pojawiają się nowe okoliczności. Okazuje się, że ten, który stoi za sprawą zaginięcia córki byłego policjanta zgotował horror nie tylko jej, ale i pozostałym ofiarom. Ci, którzy chcieli zostać wymazani, stali się teraz niewidoczni.

Lubosz nie chce tracić ani sekundy, bierze sprawy w swoje ręce. Nic nie jest w stanie go zatrzymać, jeśli w grę wchodzi życie jego córki.

Niektórzy ludzie znikają

Podczas prowadzonego śledztwa Lubosz odkrywa przerażający fakt – okazuje się, że niektórzy ludzie po prostu znikają – tak, jakby nigdy nie istnieli. Podczas pracy z policją trafia na budynek, w którym mieści się gabinet szaleńca – niczym współczesnego Mengele. W zamkniętych szczelnie słojach znajduje ludzki naskórek, włosy, paznokcie, narządy. Idąc dalej odkrywa także… hodowlę grzybów “szkolonych” do strawienia konkretnego człowieka.

Chylę czoła pracy, jaką wykonał autor, umieszczając w swojej książce ten niezwykle wyrafinowany modus operandi, jakim posługiwał się oprawca. Dotychczas nie miałam pojęcia, że coś takiego jest możliwe! Nie spotkałam się z tym w żadnej innej książce, dzięki czemu ogromnie rozbudził moje zainteresowanie.

“Niewidoczni” – kryminał trzymający w napięciu

Kontynuacja “Wymazanych” trzyma w napięciu i nie jest banalna. Czyta się ją sprawnie i wydaje się być doskonałą lekturą na tak zimny i ponury listopadowy wieczór. Uwierzcie mi, że czytając, poczujecie ciarki na plecach!

Mam jednak dwa zarzuty – pierwszym z nich są dialogi pomiędzy bohaterami (pisałam już o tym w recenzji pierwszej części). Rozmowy bohaterów czasem wydawały mi się banalne i pozbawione spontaniczności – i niestety nie zauważyłam pod tym kątem żadnej zmiany. W dalszym ciągu mam wrażenie, że dialogi bohaterów są zbyt “oklepane”, zbyt nudne. Drugim zarzutem jest zakończenie. Co prawda jest ono oryginalne i nieprzewidywalne, jednak nie usatysfakcjonowało mnie odpowiedzią na pytanie “dlaczego?”, które wciąż kotłowało się w mojej głowie podczas lektury. Pozostawia jednak ono otwartą furtkę autorowi do stworzenia trzeciej części.

“Niewidoczni” to ciekawy kryminał, który umili Wam długie wieczory. Jeśli macie za sobą lekturę “Wymazanych”, warto sięgnąć po kontynuację, albowiem w mojej opinii, jest ona jeszcze lepsza!

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: