Sławę Steinbeckowi przyniosły trzy powieści: “Myszy i ludzie” (1937), “Grona Gniewu” (1939), oraz “Na wschód od Edenu” (1952). Są to trzy najczęściej czytane, a co za tym idzie, najbardziej doceniane powieści autora. Powieści sztandarowe, można by powiedzieć, które pomogą nam zrozumieć styl i tematykę jaką porusza Amerykanin. Jednak w przeciągu dwudziestu lat – pomiędzy wydaniem powieści wojennej “Księżyc zaszedł” (1942), a wydaniem “Zimy naszej goryczy” (1961) autor nie był już tak doceniany. Steinbeck próbował wówczas różnych form literackich, dzięki czemu powstała komiczna opowieść „Krótkie panowanie Pepina IV” czy „Dziennik z morza Corteza”, powieść marynistyczna, ale krytycy i tak uważali, że pisarz nie dysponuje już tymi umiejętnościami, co wcześniej. Rok, po wydaniu „Zimy naszej goryczy”, w 1962 roku, Steinbeck został laureatem literackiej nagrody Nobla, co jeszcze bardziej pobudziło głosy krytyki. Steinbecka czytało społeczeństwo, ale wśród intelektualistów, wykładowców, anglistów, jego powieści nie cieszyły się aż taką popularnością. Dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka, które regularnie pozwala nam zapoznawać się z dziełami słynnego Amerykanina w coraz to piękniejszych odsłonach, mogłam sama się przekonać, czy krytyka Noblisty jest słuszna.

Czasami chciałbym znać istotę nocnych myśli. Są bardzo pokrewne snom. Raz mogę nimi kierować, a znowu kiedy indziej robią, co chcą, i gnają przeze mnie jak silne, nieokiełznane konie.

zima naszej goryczyNew Baytown to małe, ładne miasteczko, położone wokół kompleksu wód śródlądowych zasilanych przez fale morskie. Miejscowość nie jest zbyt ludna, prawie każdy się tam zna. Budynki tam są małe i schludne, z wyjątkiem kilku okazałych domów dawnych wielorybników. Właśnie z tego ludzie kiedyś się utrzymywali – z wypraw w morze. Wkrótce jednak przemysł wyparł wielorybnictwo, a razem z tym na dnie morza pochował pewną tajemnicę – tajemnicę pożaru na statku i upadku pewnej rodziny. Głównym bohaterem powieści jest Ethan Hawley. Ethan należał do najbogatszych ludzi w mieście, jednak los odebrał mu wszystko, skazując go na posadę subiekta w sklepie pewnego Sycylijczyka. O ile Ethan żyje teraźniejszością, starając się zapomnieć o starych dobrych czasach, jego żona, Mary tęskni za utraconą wielkością. Kobieta chciałaby znów być postrzegana przez mieszkańców New Baytown jako pani, a nie „Biedna Mary, która tak dużo pracuje”. Marzy jej się kupno telewizora, nowych mebli czy ozdobnych firanek. Podobnie zachowują się pociechy Ethana – Ellen i Allen – które zazdroszczą innym dzieciom wakacji, wyjazdów czy tego, że nie wisi nad nimi widmo wakacyjnej pracy. Jest też Danny, przyjaciel Ethana, który każdego dnia żebrze o dolara na wódkę, Margie, przyjaciółka Mary, czarownica, rozwódka, która boi się utraty środków do życia i nadchodzącej wielkimi krokami starości, a co za tym idzie – samotności, pan Marullo, czyli szef Ethana, cierpiący na artretyczne bóle, bogaci Bakerowie itd. Każdy z bohaterów żyje pragnieniem odmiany, nowego życia, drugiej szansy. To, wydawałoby się, zwykła społeczność, w której każda rodzina ma jakiś swój problem, swoją tajemnicę. Życie leniwie toczyłoby się dla każdego z nich w podobny sposób, gdyby nie Margie, która pewnego dnia wyczytuje z kart tarota zapowiedź zmiany – krótkiego szczęścia, które po chwili przyniesie za sobą smutek i ogromną dawkę goryczy.

Nie dostrzegaliśmy tego, czego nie umieliśmy wyjaśnić, a tymczasem wielka część świata była pozostawiona dzieciom, szaleńcom, głupcom i mistykom, których bardziej interesowało to, co jest, niż dlaczego to jest. Tyle starych i ślicznych rzeczy jest zgromadzonych na poddaszu świata, ponieważ nie chcemy mieć ich koło siebie, a nie mamy odwagi ich wyrzucić.

Steinbeck w charakterystyczny dla siebie sposób kreśli bohaterów do bólu ludzkich, wśród których każdy jest niesamowicie wyrazisty, ma swoje pragnienia i potrzeby, złudne nadzieje, sprzeczne uczucia – na ten przykład Ethan, główny bohater, to mężczyzna niezwykle inteligentny, z umiejętnością posługiwania się ironią i ciętym dowcipem. Pracując w sklepie skradł sobie serce każdego mieszkańca New Baytown, będąc dla nich zawsze miłym i towarzyskim. Również i dla czytelnika Ethan wydaje się przesympatyczną postacią, nazywając swoją żonę „Ablativusem absolutusem”, „Panną Myszeczką”, “Panną Rabarbarką z Oranżerii” czy „Gotowaną przepiórką”. Ja wprost nie mogłam oderwać się od czytania dialogów pomiędzy Ethanem a Mary, tak bardzo emanują ciepłem i miłością. Bohater nie jest jednak, jak sam podkreśla, „sympatycznym głupcem”, który chociaż cwany, w rzeczywistości jest nieszkodliwy. Kochając ponad życie swoją rodzinę będzie starał się daj jej to, czego od niego oczekują. Do czego to doprowadzi? Jak zmienią się losy mieszkańców New Bayton? Czy Ethan odzyska należną mu sławę? Kto podpalił statek rodziny Hawleyów?
Oprócz bycia głównym bohaterem powieści, Eth jest również w głównej mierze jej narratorem. W głównej mierze, ponieważ na początku obu części dwa rozdziały napisane są w narracji trzecioosobowej, z trzecim rozdziałem
to Ethan zabiera głos.

Jeżeli ktoś potrafi utrzymać ludzi w napięciu, niemal bez tchu, wyczekujących przez czas dłuższy, to uwierzą we wszystko – nie tyle dzięki aktorstwu, co technice, wyliczeniu w czasie.

Tytuł książki pochodzi z kroniki Williama Shakespeare’a „Ryszard III”. Tytułowy król Ryszard, człowiek okropny i pozbawiony skrupułów, morduje swoją rodzinę, aby móc zasiąść na tronie. Steinbeck oplatając historię cytatem z Shakespeare’a, opowiada o upadku moralności Ameryki z lat 50′ i 60′, jednocześnie przedstawiając realistyczny, wciąż obecny i uniwersalny obraz człowieka, pokazuje, jak dobrowolne zejście z dobrej, na złą drogę, mając złudną nadzieję, że wszystko „jakoś się ułoży” prowadzi do klęski człowieka, jego upadku.

„Zima naszej goryczy” może być stawiana obok „Gron Gniewu” czy „Na wschód od Edenu”. To wspaniała liryczna powieść, która pokazuje, jak proste potrafią być żądze ludzi i jak skrajne i przerażające czyny, aby te żądze zaspokoić. To nie powieść o pieniądzu, a o przewrotnej naturze człowieka, o drobnych sprawach, których na co dzień nie dostrzegamy, o czasie, który stale się zmienia. O rezygnacji i poświęceniu. O niedostrzeganiu drobnych chwil szczęścia każdego dnia. Choć zakropiona ogromną dawką humoru i ironii, nie jest to książka, która bawi, a jedynie wyciska łzy, pozostaje z czytelnikiem na zawsze. To książka zmuszająca do refleksji nad sobą i własnym postępowaniem. To Steinbeck w najlepszej formie.

Share: