James Gould-Bourn “Mój tata panda” – słodko-gorzka opowieść o życiu
“Mój tata panda” to marcowa premiera wydawnictwa Marginesy. Zainteresowała mnie przez wzgląd na tematykę, jakiej dotyka – samotnego rodzicielstwa i traumy powypadkowej. Zaraz na początku książki mój zapał jednak trochę przygasł – przeczytałam bowiem, że “Mój tata panda” jest owocem kuru kreatywnego pisania, na który uczęszczał autor. Bardzo chcę wierzyć w wenę i olśnienie, pod wpływem których powstaje dzieło, dlatego też słowa “kurs kreatywnego pisania” podziałało na mnie niczym kubeł zimnej wody. Nie taki jednak diabeł straszny… Okazało się, że książka mnie pochłonęła i przeczytałam ją w zaledwie 2 wieczory!
“Mój tata panda” – kiedy tracisz wszystko w tak krótkim czasie
Życie Danny’ego legło w gruzach. Stracił w wypadku samochodowym ukochaną żonę, jego syn nie odezwał się ani słowem od chwili śmierci matki, dodatkowo wyrzucili go z pracy, a z opłatami za prąd, wodę, czynsz zalega coraz bardziej. Na dodatek na karku siedzi mu agresywny właściciel mieszkania, który grozi połamaniem nóg, jeśli nie uiści wszystkich opłat. Danny nie rozczula się nad sobą, jest gotowy do działania. Szukając pracy napotyka się jednak na problem opieki nad synem – musi dostosować swoje godziny tak, aby Will nie zostawał sam w domu. Nie mając już nic innego w zamian, ani innego wyboru, postanawia postawić wszystko na jedną kartę. Spacerując po parku wpada na pomysł – postanawia zostać tańczącą pandą. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, plan Danny’ego, choć nie jest dopracowany w żadnym szczególe, ma szansę powodzenia. Mężczyzna wydaje ostatnie pieniądze na podarty kostium pandy i wzorem ulicznych artystów decyduje się zarabiać na ulicy.
Mój tata jest tańczącą pandą
Will nie wie nic o nowej sytuacji zawodowej ojca – jest święcie przekonany, że ten wciąż pracuje na budowie. Jedenastoletni chłopiec nie jest dobrym kompanem do zwierzeń, dlatego też Danny postanawia oszczędzić mu kolejnych problemów. Te pojawiają się jednak dopiero wtedy, gdy chłopak postanawia zwierzyć się tańczącej pandzie, nie podejrzewając, że pod maską kryje się twarz jego ojca… Danny zaskoczony, że chłopiec po raz pierwszy od śmierci matki zaczął mówić, postanawia kontynuować tę swoistą terapię. Czy nie straci w ten sposób zaufania syna? Bo przecież w końcu każde kłamstwo wychodzi na jaw… Czego tańcząca panda dowie się o jedenastoletnim chłopcu? Czy Danny’emu uda się wyjść z długów i zapewnić synowi bezpieczny dom? Czy zostanie tańczącą pandą to dobry sposób, na pozbycie się problemów?
Słodko-gorzka powieść o samym życiu
Życie jest nieprzewidywalne – jednego dnia jesteśmy, drugiego może nas zabraknąć. Nikt nie wie, co jest nam pisane. Sytuacja Danny’ego w jednej chwili zmienia się o 180 stopni, a wszelkim trudom i przeciwnościom życiowym musi stawić czoła zupełnie sam. Ta książka to swoiste przypomnienie o tym, by szanować każdy wspólnie spędzony dzień i cieszyć się dobrą chwilą. Nasz bohater pokazuje nam, jak wielu rzeczy, których nie zrobił, żałuje po śmierci swojej żony. To słodko-gorzka opowieść o samym życiu. Gorzka, bo przypomina o tym, że każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji. Dodatkowo pokazuje cierpienie jedenastolatka, który czuje się niezrozumiany i pomimo troski ze strony nauczycieli i ojca, po prostu tęskni za mamą. Słodka, bo wśród całego tego nieszczęścia można znaleźć coś dobrego – przyjaciół, promyczki nadziei i humor, bez którego na dłuższą metę nie bylibyśmy w stanie funkcjonować.
Pomimo trudnej tematyki, jaką jest śmierć i trauma powypadkowa, “Mój tata panda” jest raczej lekką powieścią. Czyta się ją ekspresowo, a wiele scen opisanych jest wręcz z hollywoodzkim rozmachem. Podczas lektury zapewne nie raz się wzruszycie, ale i nie raz uśmiejecie do łez. Danny jest rozczulającym i czarującym bohaterem, którego nie sposób nie lubić. W jeszcze większy zachwyt wprowadza Will, który oszałamia inteligencją. Ten duet to przepis na udany wieczór!
“Mój tata panda” to dobry materiał na film – taki, który oglądałoby się całą rodziną w niedzielę przed ekranem. Polecam Wam tę książkę, jeśli poszukujecie czegoś lekkiego, ale jednocześnie nie odbiegającego od ambitnych i trudnych tematów. Myślałam, że ta powieść będzie bardziej smutna i dołująca, jednak pomimo tego, nie zawiodłam się.