Amor Towles “Lincoln Highway” – niezwykła podróż przez Amerykę lat ’50

“Lincoln Highway” to najnowsza powieść Amora Towlesa, która skradła moje serce. Już po przeczytaniu samego opisu wiedziałam, że będzie mi się podobać! Teraz, będąc już po lekturze, uważam, że spośród wszystkich wydanych w Polsce powieści autora, do tej jest mi najbliżej.

Akcja dzieje się w niesamowicie barwnej Ameryce lat ’50. To czas świetności Sinatry i pastelowych studebakerów na ulicach. Ten, którym porusza się główny bohater, jest błękitny. To właśnie do niego pakuje całe swoje dotychczasowe życie i razem z młodszym bratem rusza w szaloną podróż do Kalifornii. Czy uda im się uciec od problemów i rozpocząć życie na nowo?

“Lincoln Highway” – ucieczka do nowego życia

Lincoln HighwayEmmett Wattson właśnie wyszedł z poprawczaka. Ma 18 lat, rodzinną farmę z długami, młodszego brata, którym musi się zaopiekować i błękitnego studebakera. Chcąc zacząć zupełnie nowe życia – z dala od oceniających spojrzeń sąsiadów – chłopcy postanawiają wyruszyć w podróż swojego życia. Ma ich ona zaprowadzić do Kalifornii, gdzie prawdopodobnie przebywa matka, która odeszła od nich kilka lat wcześniej. Billy z dziecięcą naiwnością wierzy, że kobieta tam na nich czeka, że pocztówki, które do nich wysyłała, będą ich drogowskazem. Emmett stara się myśleć bardziej racjonalnie. Nie wierzy, że ją odnajdą, ale nie chcąc zawieść brata, godzi się na podróż do San Francisco… Los sprawia jednak, że zamiast do słonecznej Kalifornii, wyruszają w zupełnie przeciwnym kierunku. Nagle znajdują się w Nowym Jorku, w którym ma swój początek tytułowa Lincoln Highway – autostrada Lincolna.

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest spakować wszystko w jedną walizkę i wyruszyć, nie oglądając się za siebie? Pójść do przodu, zostawiając przeszłość całkowicie za sobą? Czy to w ogóle możliwe, by od niej uciec? I czy nowe życie czeka tam gdzieś z otwartymi ramionami, czy może znów jest w gotowości, by rzucić nam kłody pod nogi?

“Lincoln Highway” – niezwykła odyseja przez Amerykę lat ’50

Amor Towles kreuje niesamowity obraz Ameryki lat ’50. Nie jest to jednak powieść do końca zabawna – raczej słodko-gorzka (tak, to moja ulubiona mieszanka ) nostalgiczna, smutna, czasem wręcz frustrująca. Momentami czytelnik może odnieść wrażenie, że ta podróż nigdy się nie skończy – przecież wszystko w niej idzie nie tak! Jednocześnie, pod tą przygodową warstwą, kryje się o wiele głębsze znaczenie i dramaty bohaterów, które rozrywają serca. No właśnie – bohaterowie… Są naprawdę niesamowici, ich szczerość, lekkomyślność, poczucie humoru, a nawet głupota – rozczulają do łez. Amor Towles prezentuje szeroki wachlarz postaci: od typów spod ciemnej gwiazdy, poprzez życiowych nieudaczników, aż po najbardziej szlachetne serca. Po skończeniu powieści bardzo ciężko było mi się z nimi rozstać. Czułam się, jakbym była kolejnym pasażerem na gapę w tym błękitnym studebakerze.

“Lincoln Highway” to piękna, zabawna i wzruszająca książka, która pokazuje, że nie każda podróż dobiega końca. To również urzekająca historia o dorastaniu i podążaniu za wskazówkami własnego moralnego kompasu. Amor Towles pokazuje, że życie bywa naprawdę mocno pokręcone i ciężkie, ale to od nas zależy, jak się z nim obejdziemy.

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: