Igor Newerly “Leśne morze” – polska opowieść o Mandżurii

“Leśne morze” zapragnęłam przeczytać, ponieważ jedną z moich ulubionych powieści jest “Wzgórze błękitnego snu” tegoż autora. Bronisław Najdarowski, z tej właśnie powieści, jest moim ulubionym bohaterem literackim. Nic więc dziwnego, że wobec “Leśnego morza” miałam ogromne wymagania, a szczególnie wobec głównego męskiego bohatera – Wiktora. To jednak powieść inna, w którą musiałam się “wgryźć”, aby ją docenić. W moim odczuciu jest ona trudniejsza, niż “Wzgórze błękitnego snu”. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa MG powstała ta recenzja, do której przeczytania bardzo Was zachęcam.

“Leśne morze” – opowieść o Szu-hai

Leśne morzeSzu-hai to wielka mandżurska tajga, która nie bierze jeńców. W niej przetrwają tylko najsilniejsi – rządzą nią prawa natury, z którymi w zgodzie są w stanie żyć tylko nieliczni. Jedną z takich osób jest Wiktor Domaniewski – młody chłopak, Polak, maturzysta, który musi schować się w głębi Szu-hai przed poszukującymi go Japończykami. Akcja powieści dzieje się w latach 1939-1944, kiedy w ojczyźnie bohatera szaleje wojna.

Serce wyrywa mu się ku Polsce, lecz czy tak naprawdę Polskę zna? To w mandżurskich lasach toczy się jego życie: poznaje jeńców i zbiegów takich, jak on, ale również przyjaciół, z którymi po stracie rodziców buduje dom. Jest niczym to młode tygrysiątko, które nie raz pojawia się w powieści – zostawione same sobie, tylko tajdze na wychowanie. To właśnie tam – w tym leśnym morzu – przeżywa wszystko po raz pierwszy… i po raz kolejny. Jego ciało mężnieje – już nie jest chłopcem, lecz staje się mężczyzną, wybitnym wojownikiem i strategiem. Po raz pierwszy się zakochuje… a później po raz drugi. Odczuwa pierwsze pożądanie do kobiety… a później kolejne – bo ludzkie serce jest skomplikowane i nie potrafi wybrać.

Mimo młodego wieku dźwiga na barkach ogromny ciężar, który nie raz go przytłacza. Boleśnie dowiaduje się, czym jest odpowiedzialność za czyjeś życie, ginie i odradza się niczym feniks. Wszystko, co przeżywa, otulone jest słodką obietnicą ojczyzny. Ale czymże jest Polska? Czyż nie Chiny są mu bliższe? Wiktor jest bohaterem tragicznym, bowiem każdy jego wybór niesie za sobą ofiarę i rezygnację z czegoś, co jest mu bliskie.

Igor Newerly – autor, który kreuje silnych bohaterów

Na Wiktorze Domaniewskim nie zawiodłam się. Podobnie, jak wspomniany wyżej Bronisław Najdarowski ze “Wzgórza błękitnego snu“, jest to bohater o wszelkich cnotach: niezwykle silny, męski, odpowiedzialny, dobry, choć rozdarty wewnętrznie. To on jest perłą tej opowieści. W samą historię było ciężko mi się wgryźć – musiałam przeczytać ponad 100 stron, zanim poczułam prawdziwy klimat opowieści – wilgotny i nieprzyjazny, niczym Szu-hai. Temat, zdaje mi się, jest dla nas Polaków dosyć obcy – nie spotkałam się wcześniej z historią polskich emigrantów w Chinach, dlatego bardzo cenię sobie notę historyczną, którą Wydawnictwo MG umieściło na początku książki.

Igor Newerly jest autorem wartym poznania, choć wydaje mi się, że dziś już nieco zapomnianym (tym bardziej się cieszę, że MG przypomina jego twórczość!). Czytanie go daje ogromną satysfakcję intelektualną. Choć to powieść obyczajowa, bohaterowie są w niej świetni – przeżywają prawdziwe dramaty, często są rozdarci i stawiani w sytuacjach bez wyjścia – a tło historyczne wzbogaca wiedzę czytelnika. To powieść, rzekłabym, z górnej półki – trudniejsza w odbiorze, ale niosąca ważniejszy i mądrzejszy przekaz. Chętnie sięgnę po kolejne powieści autora tym bardziej, że dorobek ma spory.

Z pozdrowieniami,
Kasia

Share: