“Martwa ręka” czyli kolejna część opowieści i hrabim Monte Chrito.
Z kontynuacjami tak to już jest – czasem lepiej, jakby ich w ogóle nie było. Tylko nieliczne z nich potrafią sprawić, że dalsze losy ukochanych bohaterów okażą się tak samo fascynujące, jak w poprzedniej części. Kontynuacja nie może być przecież miałka, nijaka – poziomem musi dorównywać co najmniej oryginalnej wersji książki… Napisanie książki lepszej niż „Hrabia Monte Christo” to nie lada wyzwanie, powiedziałabym wręcz, że to niemożliwość. A jednak Dumas podjął się tego.
Jestem tutaj