O czym opowiada książka “Służące do wszystkiego”?
Życie zmuszało ich do podjęcia tego wyboru – to bieda niejednokrotnie wyganiała je z ojcowskiej wiejskiej chaty. Pakowały sukienkę, bieliznę i parę drobiazgów, przypominających o bliskich i rzucały się w nieznane. Wyjeżdżały do miasta, nie wiedząc nawet co to jest stacja kolejowa i jak będzie wyglądać ich pierwsza podróż pociągiem. Ciche i potulne Kasie, Marysie, Józie miały wkrótce zostać służącymi do wszystkiego – prać, prasować, gotować froterować, układać do spania, ocierać łzy, kochać, pocieszać… Ale czy w zamian za to zyskiwały wdzięczność?
Ich sypialnią często był ciasny kąt w kuchni, jadały same, pracowały od świtu do zmierzchu, a ich zgrubiałe ręce nie znały zmęczenia. Stanowiły codzienność polskich Pań, bo służącą po prostu wypadało mieć. Jak naprawdę wyglądało ich życie?
Jestem tutaj